Przed Króliczkiem pojawił się Szatan.
— Mów mi Kamil — przedstawił się, gdy tylko rozwiały się opary.
Króliczek, choć mądry i odważny, zląkł się i zgłupiał, co zaowocowało wyrżnięciem pyszczkiem w nogę od kanapy.
Kamila nie zraziło to jakoś specjalnie, albowiem był przyzwyczajony.
— Ty i ja — wskazał długo nieobcinanym paznokciem na Króliczka — razem dokonamy rzeczy wielkich. Sporych co najmniej.
Króliczek od tygodnia dostawał wodę w pudełku po śledziach. Według YouTube’a miało go to nauczyć nieprzegryzania prawdziwych miseczek.
Kic, kic, bez żalu ruszył za Kamilem.