Przejazd zamknięty,
choć nie zanosi się by miał jechać jakikolwiek pociąg. Z obu stron gigantyczny korek.
— Nie ma nic prostszego niż przejście na drugą stronę. — Mówi mędrzec. — Wystarczy wysiąść, podejść, rozejrzeć się, trochę schylić, wykonać parę kroków i już się tam jest.
— Ale po co być po drugiej stronie torów na jakimś zadupiu i to bez środka transportu?
— Ale przecież chciałeś być po drugiej stronie, chyba po to tędy jechałeś? A co do środka transportu , to możesz się dogadać z jakimś kierowcą po stronie na którą przeszedłeś i się wymienić kluczykami.
— To tak nie działa. Nie mam zamiaru odrzucać części swoich dóbr doczesnych, tylko po to by oszczędzić czas na przejeździe kolejowym. Przecież się w końcu otworzy.
Wobec tak silnej demonstracji wiary, mędrzec milczy.