Przepis nie jest istotny.

To znaczy jest, ale tylko w sferze nazewnictwa. Do kociołka można wrzucać cokolwiek, byle tylko nazywać głośno i wyraźnie oficjalne składniki z przepisu.
Na przykład, jeśli jednym ze składników są, dajmy na to, majtki zięby, to można spokojnie wrzucić czyjekolwiek majtki, a nawet coś zupełnie innego, jak sznurówkę konia albo agrafkę kuny, byle tylko podczas wrzucania, odpowiednim głosem powiedzieć „MAJTKI ZIĘBY”. Trzymając się tej prostej zasady, ma się zawsze pewność, że wywar się uda. To w końcu czary, co nie?
Jako pracę domową, spróbujcie zastosować powyższą regułę do czegoś innego, niż gotowanie magicznych wywarów. Będziecie zdziwieni, jak świetnie działa!