Raz na rok, czy półtora,

pojawia się na Onecie artykuł, którego nie da się skomentować. I to nie dlatego, że komentarze są zablokowane. Po prostu nikt, kto przeczyta, nie ma takiej potrzeby. Tekstowi nie da się nic ująć, dodać czy zarzucić. Pisanie „pierwszy” po raz pierwszy dla wielu wydaje się durne. Myślisz ciepło o autorze. Zwolnią biedaka.