Rodzicom nie chciało się iść z wami nad rzekę.

— Byliście tak nieznośni w kościele, że za karę nie będzie rzeki!
— Ale…
— Idzcie się bawić na podwórko!
Następnego dnia naprawdę obawiałeś się, że nie będzie rzeki. Rzeka oczywiście istniała nadal, ale jej poziom był wyraźnie niższy (choć wtedy powiedzieliście po prostu, że jest „mniej głeboka”).
Spytałeś taty, czy to dlatego, że nie mogliście iść wczoraj. Że ten dzień był dla was i dla niej stracony, i dlatego jest w niej o jeden dzień mniej wody. Liczyłeś, że może jutro pójdzie z wami dwa razy.
Ale dostałeś tylko wytłumaczenie.