Rodzina, a także zwierzęta udomowione i dzikie, pomagały

Dziadkowi wyrwać rzepkę. Gdy w końcu się to udało, Dziadek (po podniesieniu rzepki z siebie, i siebie, z pewną dozą odrazy, z Babci) postanowił, że podzieli się nią z każdym, kto miał udział w jej ekshumacji (z kawałkiem chlebka, jeśli ktoś będzie miał ochotę).
Wyszło niewiele na głowę, nawet dzieląc podłóg masy każdego stworzenia. Wnuczek szybko obliczył, że (nawet z kawałkiem chlebka i masełkiem) rzepka nie pokryje wydatku energetycznego, jakim był udział w jej wyrwaniu.
Więc Wnuczek, z właściwym dla młodego wieku egoizmem strzelił se jeszcze pajdę ze smalcem, nie pytając kogokolwiek, czy też ma ochotę.
Możliwe jednak, że Wnuczek coś tam pomieszał, bo mniej więcej od incydentu z rzepką zaczął szybko pulchnieć.