Samuraj tak szybko robił mieczem,

że porąbał swoich adwersarzy, zanim ci zdążyli mu wyjaśnić, że nie są adwersarzami. Oczywiście, potem potknął się o czyjąś rękę i zobaczył na niej tatuaż z którego jasno wynikało, że zabił nie tych co trzeba.
Pochował ich więc, po czym poszedł zabić tych co trzeba. Wypełniwszy zadanie, zadośćuczynił śmierci nie tych co trzeba zabijając siebie.
— Cóż za bezsensowny rozlew krwi!
— Przez chwilę myślałem, że wtedy w Japonii nie było tatuaży.