Skacze po nenufarach dosyć koślawo.
Choć z drugiej strony pod nią nie toną, więc może jednak robi to z elfią gracją. Wzruszasz niedostrzegalnie ramionami i zaczynasz się rozbierać.
— Ile ty właściwie ważysz? — Pytasz, gdy dociera na twój brzeg.
— Nie uznaję ważenia! — Odpowiada lekko zdyszana i odwraca się plecami. — Pomóż mi z tym!
Następnie uprawiacie sobie nawzajem miłość, której względną koślawość niweluje duży entuzjazm. Usypiając w trawie, zastanawiasz się na głos co zrobicie w tym okresie między zimą a wiosną, gdy nenufarów jeszcze nie ma na powierzchni.
— Jest wysokie lato. Schlebia mi, że myślisz o nas hen w przyszłym roku! — Przylepia się mocniej. — Zresztą za laskiem we wsi jest przecież mostek.
Udajesz, że usnąłeś. Nie lubisz tego lasku, tej wsi, ani tego mostku.