Ślimaka postanowiłaś trzymać na balkonie.

Nie przeszkadzało ci wcale, że to ósme piętro. Odkąd pamiętałaś, zawsze mieszkałaś na ósmym piętrze, więc trudno było pomyśleć, że twój balkon mógłby znajdować się gdzieś indziej. A przecież nie będziesz trzymać ślimaka w domowych kwiatkach mamy.
Trudno ci sobie teraz przypomnieć, jak dokładnie ślimak wypadł. Przecież one na luzie chodzą po pionowych ścianach, zostawiając po sobie błyszczące ścieżki.
No, ale jak wypadał próbowałaś go złapać. Nie miałaś wtedy jeszcze na lekcjach o przyspieszeniu ziemskim, więc pewnie włożyłaś głowę między szczeble barierki i wyciągnęłaś rękę po brzuchonoga, który już leżał hen w trawie.
Dopiero jak się upewniłaś, że ślimaka nie ma w pobliżu, spróbowałaś wrócić do mieszkania. Ale szczeble.
Podjęłaś decyzję by się jeszcze nie zaczynać bać. Warto skorzystać przez chwilę z panoramicznego widoku osiedla nieposzatkowanego metalem balustrady.
Trochę łez (i jeden ochrzan) później szukałaś swojego mięczaka w trawie. Ale, prawdę mówiąc, byłaś skłonna przystać na jakiegokolwiek o podobnych rozmiarach.