Słychać było człapanie.

Nie jakieś bliskie człapanie, takie średnio oddalone. Na tyle daleko, że jeszcze nie obok. Na tyle blisko, że chyba już niedługo tu.
Przez to średnie oddalenie, ciężko było ocenić masę istoty człapiącej. I znów, rodziło to niepewność. Bo jeśli duża, to może nawet dalej, a jeśli niewielka, to może już tuż tuż.
Wytrawni słuchacze radziliby tu sprawdzić, czy człapanie zmienia się w czasie. Nasila się? A może słabnie? To pewny sposób na ocenę zagrożenia.
Tylko, że człapanie wydawało się być poza czasem. Mimo wytężania słuchu, jego dźwięk zdawał się w ogóle nie zmieniać. Jakby człapanie odbywało się w miejscu. Tylko w którym?
Pozostawało nasłuchiwać dalej.
Śpisz?