Stołek jest z sosnowego drewna

i trzeba go jeszcze wykończyć. Polakierobejcować na ciemno i nawet podszlifować tu i ówdzie.
Zamiast tego bierzesz olej z pestek winogron, mieszasz zawzięcie z sosem worcestershire i nacierasz stołek tym specyfikiem. Ponieważ sos worcestershire, mimo szacunku jakim darzysz jego smak, zdaje się być na bazie zwykłej wody, jest to żmudne i czasochłonne zadanie.
Rezultat zadowala, pod warunkiem, że stołek stoi pod biurkiem i służy wyłącznie do kładzenia nań stóp. W kapciach.
Odręcznie napisałbyś to o wiele lepiej.