Świeże tosty są tak chropowate,
że można w nie wcierać zimne masło. Oblizujesz tłuste palce i wycierasz w koszulkę. Czekasz na osiemdziesiąt stopni wody do zielonej herbaty. By było szybciej, wachlujesz pokrywką od czajnika. Wlewając, nie masz pojęcia jaka jest rzeczywista temperatura, ani jak naprawdę powinna smakować. To tylko przyjazny gest w stronę orientu.