Tak naprawdę, jego imię pisało się Chucky.
Ponieważ jednak stacjonował w Polsce (gdzie, poza tysiącami wyjątków, pisze się tak jak mówi), wszyscy pisali i mówili Czaki. Czaki Czołg.
Miał tu łatwe życie. Element lokalny był entuzjastycznie nastawiony do jego obecności. Gdyby nie mechanicy, to z pewnością by prędzej zardzewiał niż został uszkodzony jakimś pociskiem.
— Nie mogę się doczekać jakichś działań! — zwierzał się swym gąsienicom.
W odpowiedzi jedna gąsienica ruszała się do przodu, a druga do tyłu. Jak się trochę pokręcił to mu z frajdy przechodziło.