To była spoko planeta,

tylko trzeba było na noc wszystko chować do środka.
Jak się czegoś nie schowało, to nazajutrz odkrywało się w tym czymś żywą, świadomą istotę rozumną. Żywe, świadome istoty rozumne z całej Galaktyki przybywały tam, by obdarzyć życiem i/lub świadomością swe ulubione zwierzęta, zabawki, albo by reanimować ciała bliskich, które jeszcze nie zaczęły widocznie się rozkładać (na widocznie się rozkładających planeta by także działała, ale wszyscy byli uprzedzeni do zombie).
Nikt nie zdołał odkryć jak ta planeta to robi. Skąd bierze świadomości i siły życiowe, by wkładać je w co popadnie. Nowo rozumne istoty również nie miały pojęcia skąd się wzięły. Było to w sumie logiczne. Staro rozumne istoty też nie do końca wiedziały.
To musi być nic nadzwyczajnego wzruszali ramionami naukowcy.