To byłaby piękna róża. Tylko te mszyce.

— Wszystko jest możliwe! — darła się Biedronka wpierdzielając mszycę za mszycą (owady mogą krzyczeć jedząc, bo mają trochę inaczej od ssaków rozwiązane oddychanie).
— Wszystko jest możliwe!!! — darła się, a mszyc zdawało się wcale nie ubywać. Wręcz przeciwnie, wyglądało na to, że na każdą zjedzoną pojawia się kilka nowych!
Ale dlaczego Biedronka, opychając się, krzyczała akurat, że wszystko jest możliwe? Otóż owady jedząc, jednocześnie robią cardio (kolejna cecha, odróżniająca je od ssaków), także przed Biedronką roztaczał się cały sezon jedzenia słodziutkich mszyc (zgooglujcie sobie „spadź”) bez poczucia winy, co, każdy chyba przyzna, jest tak zbliżone do wszystkiego jak tylko żywej istocie (nieważne, czy ssak, czy owad) może być dane.
Farciara, co nie? Po prostu nie ma opcji, aby jedna biedronka przejadła całą różę mszyc. Prędzej padnie róża.