Tramwaj na coś wjechał,

skończył mu się prąd, albo coś zepsuło, więc otworzył drzwi między przystankami. Nie chcesz robić z tego afery. Odczekujesz aż wyjdzie trzy czwarte pasażerów, po czym sam ruszasz w kierunku wyjścia. Samochody grzecznie się zatrzymują i już jesteś na chodniku. Obok siebie.