Twierdził, że to cudowanie fajna książka,

bo, na przykład, gdy się jest w kropce, można ją otworzyć na losowej stronie i również losowo, położyć palec gdzieś na kartce i użyć wielowymiarowych mądrości niechybnie zawartych w tak odnalezionym zdaniu, by wykoncypować jakieś rozwiązanie.
Uważałeś, że to trochę strata czasu, bo przecież można się od razu zabrać za koncypowanie, bez losowego otwierania książek, kładzenia palców i wymuszania interpretacji na bogu ducha winnych zdaniach. Ale uznałeś, że nie będziesz tego wytykał, bo to miło, że chociaż coś czyta. Że chociaż wziął do ręki jakąś książkę.