Twierdziła, że jest „chwilo trwaj” u co najmniej sześciu poetów.

— Siódmego nie jestem pewna. A raczej jestem pewna, że mówił tak każdej.
Postanawiasz go odnaleźć.
Klatka schodowa jest schludna i czysta. Może tylko zbyt ostro czuć geranium.
— To mieszkanie po babci. — Wyjaśnia, nalewając ci kawę. Udaje mu się przy tym musnąć twe obie dłonie, kolano, ramiona i łopatkę.
Imponujące, ale z zawodu jesteś głuchy na muśnięcia. Za to kawa jest wyśmienita.
— Nie jestem pewny, czy to był poeta. — Wyznajesz potem.