Twoje krótkie spodnie są zbyt długie,

uznajesz siedząc na murku.
Gdyby nie koszulka we właściwym rozmiarze, wyglądałbyś pewnie jak mętne wspomnienie skejta z lat dziewięćdziesiątych.
Upał zmusza cię do rozważania, czy nie powinąć nogawek. Ostatecznie tego nie robisz. Nie jesteś pewny, czy wiedziałbyś kiedy przestać.
Zdajesz sobie w pełni sprawę, że nikt z przechodniów nie wie, że masz za długie krótkie spodnie. Nikt nie dostrzega nawet strużek potu łaskoczących ci kostki. I na pewno nikt nie pożyczy ci pięciu dych na kupienie lepszych nachów.
Bo portfel masz w drugich spodniach. Samo w sobie jest to jedynie durną wymówką, nawet do strawienia. Sęk w tym, że nie potrafisz powiedzieć gdzie masz drugie spodnie.
Może zerwie się wiatr.