Twoje oczy zaszły tak bardzo osadem z herbaty,

że choć zdołałeś włożyć arbuza do plecaka, to nie byłeś w stanie zasunąć zamka.
— To nie jest kwestia herbaty i twoich oczu — stwierdziła. — Zawsze wybierasz zbyt duże arbuzy do akurat posiadanych pojemników. Taki już jesteś.
Zawsze z dużą niechęcią przyznajesz jej prawo do znania cię aż tak dobrze.