Tym razem zachodzisz antylopę zza wodospadu

i na kolację masz pyszne pieczyste. No i skórę. No i okazało się, że za wodospadem jest jaskinia. W jaskini, jak już wyganiasz z niej pumę i pumiątka, znajdujesz skarb po jakimś podróżniku. Fajnie by było jakby to był podróżnik w czasie, bo wszystkie te kosztowności są stare. Chyba jednak po prostu leżał tu od dawna. Nie kombinujesz więc przesadnie, tylko kupujesz mieszkanie w mieście, na dużo lepszym kontynencie.
Forsy masz jak lodu, ale brakuje Ci polowań, sawanny i wyzysku tubylców. Właściwie, to masz wrażenie, że przepłaciłeś sporo za kuchnię. Włoska ceramika?
Nie stronisz od kobiet, ale one po jakimś czasie mają własne zdania, i stronią od Ciebie. Tak mija trzysta siedemdziesiąt lat i masz już naprawdę spoko telefon, a i galaktyka stoi otworem. Jest wporzo, zwiedzasz trochę, okupujesz parę systemów, i kapujesz się że jesteś nieśmiertelny.
Ale to Afryka uczyniła Cię mężczyzną.