Wata się tak szybko zużywa.
Pochylasz głowę nad jej ściśniętymi i, siłą rzeczy, pokolorowanymi wersjami. Nie przypominasz sobie co to, to brązowe. Ale przecież barwy poddają się czasowi.
— Wata jest tania.
Kiwasz głową i zgarniasz wszystkie do kosza. Nie wyglądają w nim do końca jak bukiet, ale trochę tak. Idziesz więc po drucik i klej i urzeczywistniasz.
— Oj.
— Dla człowieka nie pachnie, ale przyciąga owady.