Woda okazała się suką
i zaczęła kraść ludziom cały lód. Wystarczyło go na chwilę zostawić i już wszędzie mokro.
Powołano ruchy broniące lodu. Organizowano konferencje, podpisywano traktaty. Zobowiązywano się.
Ale kropla po złodziejskiej kropli, lodu ubywało. Postanowiono więc walczyć. Uznano, że należy dokonać na wodzie masowej elektrolizy. Wszak pozbawiona wodoru i tlenu jest niczym.
A otrzymany wodór spali się w otrzymanym tlenie, by uzyskać energię na kolejne elektrolizowania.
I tak właśnie (a nie, że jakieś gadające ryby) powstają cywilizacje podwodne †.