Wracasz z ryb objuczony koziołkiem.

— Nie mogłem go tak zostawić! — Tłumaczysz się żonie.
— A wędkę to mogłeś?
Ma trochę racji. Wędka z całym osprzętem przewyższa wielokrotnie wartość koziołka. Nawet jakby był żywy i wychowałbyś go na cyrkowca. Nawet jakbyś go wychował na pierdolonego wróżbitę, biorącego trzy stówki za pół godziny.
Znów wracasz myślami do czasów gdy zmuszony byłeś wybierać między wędkarstwem a oglądaniem na youtubie jak inni grają w Minecrafta.
 Rodzina.