Wychodzisz na balkon żeby puścić bąka. Dla niepoznaki zostajesz tam jeszcze chwilę wpatrując się w przestrzeń.
— Co ty tam widzisz? — Podchodzi do ciebie zbyt wcześnie na pełne ulotnienie.
— Chyba widziałem nietoperza. — Zmyślasz i patrzysz nadal.
— Ale musiał napierdzieć. — Krzywi się, ale zostaje i wpatruje się także.
Po kilku sekundach rzeczywiście przelatuje nietoperz.
— Widzisz? One gdzieś tu muszą mieszkać.
Wchodzisz do mieszkania i kierujesz się w stronę łazienki. Jednak nie obędzie się bez kupy.
— A może to tylko zwykła jaskółka? — Woła za tobą z balkonu.