Wyciągasz z siebie kleszcze

tak, by ich nie zabić. Masz już sześć, a to tylko dzisiejsze zbiory. Nie, nie podrzucasz ich w szatniach przedszkoli, czy w kwiaciarniach. Po prostu bez tych kotów mielibyście szansę. To prawda, mógłbyś to załatwić prościej i z dużo mniejszą szansą na boreliozę. Było by to jednak o wiele mniej satysfakcjonujące.
— Kochanie, ja nie rozumiem gdzie one je łapią, przecież wychodzą tylko na balkon!