Wyciągnąłeś z rzeki ciekawy kawałek gałęzi,

wysuszyłeś, przewiązałeś wstążką. I masz prezent.
Sam byś nie chciał takiego prezentu, to jasne. Ale jesteś w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mógłby taki chcieć. Może niekoniecznie akurat ta osoba, którą obdarowujesz. Liczy się jednak myśl, jak się mówi po angielsku.
Będąc w miarę częstym gościem, obserwujesz jak kawałek gałęzi zmienia za każdym razem swe miejsce, zawsze jednak w obrębie kominka. Zastanawiasz się trochę, co to oznacza. Na przykład: czy może gałąź nie leży gdzieś w piwnicy, a wyjmowana jest tylko na twe wizyty. Albo: czy zmiana położenia gałęzi nie odzwierciedla czasem poziomu twej relacji z jej szczęśliwym właścicielem.
Na razie nie dostałeś nic przewiązanego tą samą wstążką.