Zakochała się w nim

a potem weszli do metra. A on założył maskę tak, że wystawał mu nos.
Wzięła umiarkowanie głęboki oddech przez własną, szczelnie opinającą nos maskę.
Bo czymże jest miłość wobec odkrytego nosa w komunikacji publicznej! Do tej pory, osoby z odkrytym nosem klasyfikowała gdzieś między nadpleśniałą goudą, a ropą z cudzego skaleczenia. Odrażająco mdła fascynacja. A teraz, musi włożyć tam jego, wraz z całą swoją kiełkującą miłością. Jakie uczucie jest w stanie przetrwać tak oślizgły ścisk i pozostać czyste?
— Czemu tak patrzysz? — Spytał i lekko pociągnął nosem.
A ona nie umiała odpowiedzieć, tylko patrzyła dalej, oddychając płytko coraz cieplejszym podmaskowym powietrzem.
Skąd mogłam wiedzieć? Skąd mogłam wiedzieć? Skąd mogłam wiedzieć? Skąd mogłam wiedzieć?
Poczekała, aż drzwi zabuczą po raz drugi i wyskoczyła na peron. Maskę zdjęła dopiero na powierzchni.