Zboże ozime było wdzięczne śniegowi,

że je przykrył, chroniąc przed złym mrozem. Biały, puszysty kożuszek, jakoś tak to było ujęte w czytance.
Czyli, że roślinki miały tak, jak Eskimosi w igloo. Tylko że Eskimosi mają w igloo jeszcze ognisko. Przynajmniej na ilustracjach wnętrz igloo rysowałeś zawsze ognisko na środku.
Kto napalił zbożu. Taki był tytuł twojego wypracowania. Oprócz błędów stylistycznych i ortograficznych, wypunktowanych umiejętnie (i z dużą satysfakcją, odniosłeś wrażenie analizując zamaszystość podkreśleń i skreśleń) przez nauczycielkę, ukazywało one twoje elementarne braki z zakresu botaniki, czy też może fizyki. A także wrodzoną nieufność do szkolnych czytanek, zwłaszcza tych personifikujących na lewo i prawo. Albo antropomorfizujących, chyba.