Ze sklepu wychodzisz z wodą

z terminem ważności do pojutrze. Nie rokuje to zbyt dobrze jeżeli chodzi o przyszłość sklepu. Spoglądasz przez okno, sprzedawca z telefonem przy uchu niknie w drzwiach na zaplecze. Zostawiłbyś mu naleśnika, na pocieszenie, ale dawanie żarcia komuś kto je sprzedaje wydaje Ci się mało taktowne.