Zobaczył na amerykańskich filmach
jak ojcowie ćwiczą z synami łapanie piłek bejsbolowych. Podniósł kamień i cisnął w Księżyc.
Łap, ojcze.
Księżyc nie przejął się specjalnie nadlatującym kamieniem. Miał tyle dzieci, co kraterów.
Pocisk został jednak rzucony z taką siłą, że rozpękł płaszcz Księżyca aż do częściowo płynnego jądra.
I po raz pierwszy w dziejach, Księżyc zapłakał. Nareszcie latorośl, która jest jego godna.
Co za dupek stwierdził syn.