Zrobili z kory łódkę w kształcie penisa

i ochrzcili ją Pytanik.
— Tylko nie rozbijajcie jej teraz o coś przypominającego waginę! — prosił ten w okularach. — Członek wcale nie ma się do pochwy jak transatlantyk do góry lodowej!
— Czy ty nie umiesz po prostu powiedzieć „cipka”? — drwili z niego.
Po chwili przyszedł Rudy z petardami, które zostały mu jeszcze z Sylwestra. Pytanik zatonął z honorem.
— Tylko jakiś pedał by strugał pływające cipki — stwierdził Rudy, gdy wracali do domu.