Zwierzęta znalazły chłopca w lesie.

I bardzo im wszystkim na nim zależało.
A on na to Słuchajcie, ja naprawdę nie jestem w stanie pogodzić w sobie waszych poszczególnych zależeń. A jak biorę sobie do serca tylko cząstki, to się irytujecie, że nie zrozumiałem w pełni. Miło mi, że wam zależy, naprawdę, ale może powinno wam zależeć trochę mniej. Albo może zgubiło się tu też jakieś inne dziecko, bardziej wszechstronne. Byście się mogły skupić na nim, a ja bym sobie po prostu z wami pomieszkał.
Ponieważ jednak każde zwierzę było wyznawcą (mniej lub bardziej) innej prawdy, a każda z tych prawd mieniła się jako uniwersalna, to nie mogły zrozumieć o co mu, kurwa, chodzi, przecież to takie proste, tłumaczyły mu już ze sto razy, czy naprawdę muszą się powtarzać?