Żwirową drogą nieporadnie człapał borsuk.

To dosyć niecodzienny widok pomyślał zając i pokicał doń.
— To dlatego, że żwir nieprzyjemnie kłuje borsucze łapy — borsuk wyprzedził pytanie zająca. — Ale tam gdzie idę, nie ma innej drogi — dodał, znów odpowiadając na pytanie, którego zając nie zdążył zadać.
Zając, nie będąc szczególnym fanem tego typu konwersacji, zastrzygł uszami i wrócił na łąkę kontynuować przerwany posiłek.
Chyba chodzi o to, że czasem warto znieść pewien dyskomfort, aby osiągnąć coś znaczącego uznał zając żując koniczynę. Postanowił też, że już od przyszłego tygodnia zacznie biegać.