Żyjąc w strefie przygranicznej

z zaprzyjaźnionym krajem, ma się dwa razy większy wybór piwa. Jeśli jest tam ono w dodatku tańsze, rodzi to pewną błogość podczas ładowania do bagażnika pstrokatej, wielogatunkowej kraty. Wracając do Ojczyzny, czujesz się trochę jak Pan Tadeusz, gdy wraz z wojskami Napoleona zawitał ponownie do Soplicowa. Witający Cię znajomi dostrzegają romantyczny błysk w Twoim oku, zalążek łzy. Szybko otwierają Ci butelkę.