Latam, frajerzy!

Wcale nie zasnąłem, jem sobie suszone kijanki. Co? Obcy/Niemcy/Zombie/Insekty/Rodzina znów atakują mój dom?! Nie jestem dziś przygotowany. Nie widzę Cię zbyt wyraźnie, ale jesteś bardzo ponętna. Jak mam, do cholery, przeczytać tą gazetę?! Gdzie niby mam się tu odlać? To już poranek. Teraz to już naprawdę poranek. Nie no, serio.