Na chłodne dni masz wąsy z kakao.

I oddech curry.
Okno w przedziale świszczy a pokrętło przestaje się kręcić gdy wskaźnik osiąga początek czerwieni. Oblizujesz się, tym samym ruchem języka wydobywając z pomiędzy zębów kawałek kurczaka.
By sprawdzić czy nie masz ich więcej uśmiechasz się w czerń okna, po czym ogniskujesz do funkcji kiepskiego lustra. Zanim je zaparujesz, znajdziesz jeszcze dwa.
Podnosisz palec i topisz szron.