— Potrzeba było tak niewiele. — Szepczesz,

ponownie wdychając zgliszcza swego kontynentu. Ale to tylko oszukiwanie nosa. To twój pierwszy i pewnie ostatni raz.
— Do czego było potrzeba? — Pyta zmutowany pies. — By zapobiec zniszczeniu, czy by zniszczyc?
Wybaczasz mu, bowiem dopiero niedawno nauczył się mówić, a jeszcze niedawniej myśleć.
— Nie myślałem, że jeszcze będę miał psa. — Zauważasz tylko.
— Nie sądziłem, że po tym wszystkim będziesz się jeszcze określał mianem właściciela. — Ripostuje niedawny czworonóg.
Może nie będzie tak źle, oceniasz drapiąc strupy.
— Chcę polizać, a jednocześnie się brzydzę.