Bogowie nie widzą przez chmury!

Przynajmniej tak uważał Tomek, który każdy niecny czyn, czy była to masturbacja, czy też kradzież materiałów biurowych z pracy, starał się wykonywać wyłącznie w czasie deszczu.
Tym sposobem, dzięki permanentnie panującej w Ojczyźnie, delikatnie mówiąc, średniej pogodzie, Tomkowi udało się dobić trzydziestki bez popełnienia nawet jednego widocznego grzechu.
Z czasem jednak, coraz rzadziej można było uświadczyć nad Krajem jednolitą powłokę chmur. A co innego być wstrzemięźliwym, jeśli ma się pewność, że za dwa, góra trzy dni będzie padać, a co innego gdy ma się w perspektywie całe miesiące właściwie bezchmurnego nieba.
Tak właśnie Tomek stał się zdecydowanym przeciwnikiem ocieplenia klimatu.