Chłopiec w wierszyku

pomaga babuleńce przejść przez kładkę. Później, gdy sam jest już dziadkiem, na miejscu kładki jest mostek z poręczami i nikt mu nie musi pomagać, choć wokół bawią się dzieci. „Coś jest nie tak” – myśli dziadek. „Muszę zachować ciągłość”. Ale mostek i poręcze są zbyt solidne by mógł je zniszczyć.