Mieszkanie zostało zalane gorącą wodą.
Okazało się iż nie przywiązywaliście wystarczającej uwagi do stanu węży pod zlewem w kuchni. Skala zalania spowodowała tymczasową zmianę klimatu w mieszkaniu na skrajnie tropikalny. Pies, jedyny świadek, nie wydawał się przejęty.
Straty są spore. Między innymi wasze łóżko nie miało nóg więc cały jego spód solidnie nasiąkł. Przez spód rozumiane jest około piętnaście centymetrów w górę.
Ale spać na czymś przynajmniej dążącym do suchości trzeba, więc z klocków ze znalezionej na śmietniku europalety zrobiliście prowizoryczne nogi. W trakcie rozmontowywania palety pękł nieznacznie tylko jeden kafelek w przedpokoju.
Nogi się sprawdzają, spód wysycha powoli w dostępne mu teraz powietrze.
Przewracacie się z boku na bok z wyczuciem.