Za tobą rozlega się śpiew.

Każdy wers jest najpierw wykonywany przez dziewczynę, a po ułamku sekundy powtarza go kilka męskich głosów. Są tylko trzy zwrotki, choć nie potrafisz rozpoznać języka. Nie potrafisz nawet rozpoznać czy to jest na żywo, czy z jakichś dobrych głośników. Sprawdzenie uniemożliwia bycie przytwierdzonym do fotela.
— Ufam, że odpowiada panu nasza gościna. — Łysy karzeł jest we fraku a oko z bielmem ma ozdobione monoklem. Zapewne jest też w swych sławnych krwistoczerwonych mokasynach, ale nie możesz tak zgiąć głowy.
Zamiast odpowiedzieć, zaczynasz nucić męskie partie.
— Ma Pan wyśmienite ucho, szkoda by było je stracić… — nie poddaje się Karzeł.
Odczekujesz na odpowiedni moment i zaczynasz nucić także partie dziewczyny. Karzeł przyglądaj ci się uważnie przekręcając dość mocno głowę. Monokl trwa na swym miejscu.
— Zdaje Pan sobie sprawę, że to nic nie zmienia — zastrzega i zaczyna nucić z tobą.