Odłożyłeś źle na półkę

na co ekspedientka w sklepie zaczęła się dzielić, jak bakterie w Było sobie życie. Po chwili było jej już ze trzydzieści, skutecznie odcinając ci wszystkie wyjścia ze sklepu.
Tylko, że ty wcale nie chciałeś uciekać. Przynajmniej nie bez sprawdzenia, czy one będą teraz mówić jednym głosem, albo czy każda z nich waży jedną trzydziestą oryginalnej ekspedientki, albo gdzie każda z nich jest na seksualnym spektrum. Każde doświadczenie nas czegoś uczy mawiał zawsze twój dziadek, co prawda w ręku najczęściej trzymał wtedy pasek, ale może właśnie dlatego tak dobrze to zapamiętałeś.
Przeprosiłeś więc grzecznie, poprawiłeś rzecz na półce i z uśmiechem odwróciłeś się do ekspedientki/ekspedientek.
Dziadek byłby dumny.