Po drugiej stronie tablicy korkowej

gromadzą się zapomnienia dla tych wszystkich przypomnień.
I z całą świadomością, że nazbyt często się do takich celów posługuje owadami (i istotami rozmiarowo podobnymi do owadów), każe się być owadom właśnie jedynymi świadkami.
A może pierwszymi świadkami, bo przecież sami zapomniani chyba kiedyś jakoś to muszą odczuć. Ci bardziej bezczelni potem o sobie znowu przypomnieć.
Mało przyjazny narrator nadaje owadom i innym plugastwom, jedynie możliwość obserwowania, bez opcji na zrobienie z tym czegokolwiek. Nikt, o zdrowych zmysłach nie łączy z niczym ugryzień i bzyczeń.
Narratora nachodzi refleksja o własnym zawodzie, przypomina o sobie bezczelnie i mu wstyd.