— Przecież mieliśmy iść do restauracji!
Oczywiście, nie mówisz tego głośno i z udawanym zapałem wciągasz mocno odgrzewane warzywa z kaszą. Aż się przy tym pocisz. Perliście. Część kropel przesiąka nawet przez barierę brwi i ścieka do oczu.
W końcu jesz sam, nikt nie widzi.
— Tak mi smakowało, że nawet nie pomyślałem by zdjąć bluzę.
Tego też nie mówisz głośno.