Chciałabyś odmówić,
ale z ruchem oporu nie ma dyskusji.
Rodzisz z opaską na oczach. Potem, w biuletynach czytasz jak coś co poczęłaś roznosi kolejne oddziały okupanta. Nie mija rok a kraj jest wolny.
Odnajduje cię dopiero gdy jesteś staruszką. Ceną wolności jest wieczna czujność, mówi. Głaszczesz go po łuskach.