Dzień kolejny raz okazał się być wyjątkowy.

Nie pamiętał już nawet, jak to jest być zwykłym dniem, mijającym spokojnie i nieciekawie.
Za każdym razem daję się porwać okolicznościom narzekał do Nocy, która była jego częścią, a jednocześnie stanowiła odrębną całość.
Na mnie nie patrz odpowiadała Noc. Jestem pod jeszcze większą presją.
Wiecznie rozdarty między chęcią, by już się skończyć, a pragnieniem, by trwać wiecznie, Dzień z dnia na dzień tracił blask w promieniach swej mamy.
Ona nie umie kochać inaczej tłumaczył sobie.