Kiedyś byłeś w drużynie.

Dzięki temu wiesz, że to bycie daje o wiele więcej niż, na przykład, kibicowanie.
Właśnie stoisz przed mrowiskiem. Tu gdzie stoisz, gęstość mrówek pozwala Ci obserwować bez konieczności zbyt częstego strzepywania ich z nóg.
No ale to są mrówki, a ty nie chcesz nic rozgrzebywać aby zobaczyć więcej. Wychodzisz więc z lasu z kilkoma zaczerwienieniami na pamiątkę.
Rano odkrywasz ze zdziwieniem, że wbrew swym zwyczajom jedno naprawdę solidnie rozdrapałeś. I pod paznokciem masz mrówkę. Powinieneś był go i inne przyciąć dawno temu.
Samotne wycieczki do lasu, nie dbanie o własny wygląd. Dodajesz do tego jeszcze kilka spostrzeżeń i odkrywasz, że kibicujesz.
Jest to dość zabawna rewelacja. Aby jej wrażenie utrzymać dłużej, spisujesz ją sobie wraz ze spostrzeżeniami i wieszasz obok poprzednich.
Wprowadza cię to w nastrój na teatr. W każdy wtorek coś wprowadza cię w nastrój na teatr.