Majac trzynaście lat zdecydowałaś się przy pełnej aprobacie rodziców na piercing w dolnej wardzie. Takie małe kółeczko.
Wiedziałaś doskonale, że po skończeniu medycyny nie będziesz mogła go już nosić. Ale lata gimbazy, liceum i studiów wydawały się dosyć wieczne i warte kółeczka.
Gdy miałaś lat dwadzieścia, odpadłaś tak niefortunnie od ściany, że szurnęłaś kolczykiem o linę. Zrobiło się zakażenie, z którego wynikła blizna.
Dawało się ją na luzie przykryć podkładem, ale sam fakt jej istnienia powodował żal do decyzji sprzed lat.
Mało kto cofa się w czasie dla tak trywialnych rzeczy. Można przecież tylko dwa razy na jedno życie. No i jest coś takiego jak chirurgia plastyczna.