Miałeś udar w niedzielę,

leki dostałeś we wtorek, więc teraz czekasz aż wnuczka wróci z pracy żeby zrobić w miarę schludną kupę.
Trudno w tym wieku codziennie wymierzyć klockiem w siedemnastą trzydzieści. W sukurs przychodzi medytacja. Możliwe też, że po prostu dużo śpisz.
Połączywszy się ze światem duchów, jasno dostrzegasz przyczynę wylewu. Na jawie nie umiesz jej ująć w słowa.
— Cześć dziadek!